W dniu dzisiejszym mija dokładnie rok od chwili, kiedy na GPW w Warszawie pojawiły się po raz ostatni nowe fundusze ETF – Lyxor ETF S&P 500 i Lyxor ETF DAX.
Instrumenty te nie cieszą się niestety zainteresowaniem inwestorów – przez minione 12 miesięcy zawarto zaledwie 883 transakcje tytułami uczestnictwa funduszu odwzorowującego wyniki indeksu S&P 500 i 533 transakcje tytułami uczestnictwa funduszu replikującego wyniki indeksu DAX, zaś łączne obroty tymi instrumentami wyniosły (odpowiednio) 10,28 mln zł i 4,86 mln zł. Nie powinno to dziwić biorąc pod uwagę fakt, iż w segmencie funduszy ETF na warszawskim parkiecie niepodzielnie dominują inwestorzy indywidualni, którzy generalnie stosunkowo rzadko decydują się inwestować na rynkach zagranicznych, nawet jeśli mogą to uczynić w tak wygodny sposób jak poprzez nabycie tytułu uczestnictwa funduszu ETF. Do znikomej popularności funduszy Lyxora z ekspozycją na amerykański i niemiecki rynek akcji niewątpliwie przyczyniła się także zmienna koniunktura panująca na tych rynkach (choć IV kwartał 2011 r., a zwłaszcza I kwartał bieżącego roku były na tych parkietach bardzo udane) oraz ryzyko kursowe, które dało się inwestorom we znaki szczególnie w pierwszych dwóch miesiącach tego roku, kiedy nasza waluta znacząco umocniła się względem euro i amerykańskiego dolara.
Prawie w ogóle „zagranicznymi” ETF-ami nie zainteresowali się inwestorzy instytucjonalni. Jak wynika z analizy obrotów tymi instrumentami jedynie w lutym zawierane były stosunkowo duże transakcje tytułami uczestnictwa funduszy Lyxor ETF S&P 500 i Lyxor ETF DAX, co można przypisać właśnie podmiotom instytucjonalnym dysponującym większym kapitałem. W przypadku tych funduszy należy jednak pamiętać, iż są one równolegle notowane na kilku innych europejskich parkietach (Lyxor ETF WIG20 jest notowany tylko w Warszawie), co może ograniczać potencjał krajowego rynku.
Przy okazji pierwszej rocznicy giełdowego debiutu dwóch ETF-ów oferujących ekspozycję na zagraniczne rynki akcji, należy jednak przede wszystkim wyrazić żal, że od tego momentu na giełdzie w Warszawie nie pojawił się żaden nowy instrument tego typu. Rozczarowanie może być tym większe, że – zgodnie z deklaracjami Lyxor Asset Management czynionymi jeszcze przy okazji debiutu pierwszego ETF-a na warszawskiej giełdzie – kolejne instrumenty miały być systematycznie wprowadzane na nasz parkiet. Tymczasem Lyxor praktycznie ograniczył swoją aktywność na naszym rynku do minimum. Można było także przypuszczać, iż po dość obiecującym debiucie pierwszego ETF-a na warszawskim parkiecie na polskim rynku mogą pojawić się kolejni emitenci tych instrumentów finansowych – mimo prowadzonych przez GPW w Warszawie negocjacji z kilkoma podmiotami (jak ujawnił ostatnio Sebastian Siewiera z GPW) na razie niestety brak bliższych informacji na temat tego jakie instrumenty i kiedy mogłyby zostać wprowadzone do obrotu na GPW. Jest to o tyle zaskakujące, że cały segment instrumentów typu ETP (exchange-traded products) obejmujący oprócz ETF-ów także różnego rodzaju instrumenty strukturyzowane i warranty rozwija się bardzo dynamicznie (głównie dzięki produktom strukturyzowanym), a perspektywy jego dalszego rozwoju wyglądają bardzo obiecujaco. Według danych zaprezentowanych podczas konferencji „CEE Structured Products 2012”, która odbyła się w połowie maja w Warszawie, w końcu 2011 r. w obrocie giełdowym znajdowało się 299 ETPs (w tym trzy ETF-y), natomiast w końcu tego roku ma być ich już 500, zaś w końcu 2013 r. 750. Optymistycznie wyglądają także prognozy dotyczące wartości obrotów generowanych na rynku ETP w Warszawie – w 2012 r. mają one sięgnąć ok. 850 mln zł (w roku ubiegłym było to 635 mln zł), a w przyszłym roku 1100 mln zł. Giełda przewiduje, iż w tym roku na naszym rynku pojawią się czterej nowi emitenci instrumentów typu ETP – pytanie tylko czy w ich gronie znajdą się także emitenci exchange-traded funds. Istotną rolę w przyciągnięciu na warszawski parkiet nowych providerów funduszy ETF może odegrać uruchomienie w listopadzie tego roku nowej platformy obrotu (UTP-W), która wprowadzi wiele udogodnień dla inwestorów giełdowych (i nie tylko dla nich). Na razie jednak można snuć tylko przypuszczenia i domysły co do dalszego rozwoju sytuacji, gdyż polityka informacyjna warszawskiej giełdy w tym zakresie pozostawia wiele do życzenia – podobnie zresztą jak działania edukacyjne w zakresie upowszechnienia wiedzy na temat tych instrumentów finansowych.
Należy zatem wyrazić nadzieję, iż okres oczekiwania na nowe fundusze ETF na GPW w Warszawie nie będzie zbyt długi i nowe instrumenty wejdą do obrotu w trzecim lub najdalej w czwartym kwartale br. Powinno być to szczególnie istotne dla warszawskiej giełdy, która z czasem mogłaby stać się – podobnie jak ma to już miejsce w przypadku rynku akcji – centrum rynku instrumentów typu ETP w naszym regionie.
Wpis jeszcze nie ma komentarzy.