Skip to main content

Dwa kolejne ETF-y na warszawskim parkiecie

Na GPW w Warszawie zadebiutowały dwa kolejne fundusze ETF – Lyxor ETF S&P 500 oraz Lyxor ETF DAX.

To kolejny krok na drodze upowszechnienia tych instrumentów finansowych na polskim rynku kapitałowym. Choć przyszło na to czekać dość długo (pierwszy ETF – Lyxor ETF WIG20 – pojawił się na GPW w Warszawie ponad osiem miesięcy temu), ważne że polscy inwestorzy otrzymali wreszcie możliwość zainwestowania w czołowe indeksy amerykańskiego i niemieckiego rynku akcji. Zbliża to także nasz parkiet do giełd we Frankfurcie, Paryżu, Londynie, Mediolanie, Zurychu, Brukseli i Stuttgarcie, gdzie fundusze ETF replikujące indeksy DAX i S&P 500 są obecne od kilkunastu miesięcy lub kilku lat. Pojawienie się kolejnych ETF-ów na warszawskim parkiecie oznacza również, iż ich emitent (Lyxor Asset Management) pozytywnie ocenia debiut pierwszego instrumentu tego typu na GPW w Warszawie i – jak można przypuszczać – będzie nadal poszerzał swoją ofertę dla polskich inwestorów. Być może krok ten przekona wreszcie także innych providerów, którzy dotychczas wstrzymują się z decyzją o wejściu na polski rynek, o tym iż warto zaoferować fundusze ETF nad Wisłą. Będą oni z pewnością uważnie przyglądać się zainteresowaniu dwoma nowymi ETF-ami na GPW w Warszawie i być może na tej podstawie podejmą decyzję odnośnie wprowadzenia swoich ETF-ów na warszawską giełdę.

Z punktu widzenia inwestorów dwa nowe fundusze ETF to przede wszystkim nowe możliwości inwestowania kapitału w najbardziej rozwinięte gospodarki świata. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, iż możliwość zainwestowania w akcje takich spółek jak Exxon Mobil, Apple, Chevron, General Electric, IBM, Microsoft, JP Morgan Chase, AT&T, Procter & Gamble, czy Wells Fargo (główni uczestnicy indeksu S&P 500) lub Siemens, BASF, BAYER, Allianz, Daimler, Deutsche Bank, Deutsche Telekom, czy SAP (ważniejsze spółki w indeksie DAX) to dobra, długoterminowa inwestycja. Choć stopy zwrotu z tych indeksów w ostatnich latach nie zachwycają (przykładowo zannualizowana pięcioletnia stopa zwrotu z indeksu S&P 500 to zaledwie 2,62% – według danych na 31 marca br.) co jest oczywiście konsekwencją koniunktury jaka w tym okresie panowała na amerykańskich giełdach, warto podkreślić, iż wyniki indeksu amerykańskich blue chipów okazują się systematycznie lepsze od rezultatów osiąganych przez aktywnie zarządzane fundusze inwestycyjne. Według danych Standard & Poor`s w ostatnim roku (obliczenia na koniec 2010 r.) aż 65,7% amerykańskich funduszy akcji dużych spółek (large cap funds) zostało pokonanych przez ich benchmark (czyli właśnie indeks S&P 500); w przypadku okresu trzyletniego wskaźnik ten wyniósł 57,7%, zaś w przypadku pięcioletniego 61,8%. Również średnie wyniki indeksu S&P 500 okazywały się ostatnio zwykle nieco lepsze od wyników amerykańskich funduszy akcji dużych spółek – w przypadku danych rocznych były to odpowiednio stopy zwrotu na poziomie 15,05% i 13,84%, w przypadku zaanualizowanej pięcioletniej stopy zwrotu 2,29% i 2,16%, jedynie w okresie trzyletnim zannualizowana stopa zwrotu aktywnie zarządzanych funduszy okazała się minimalnie wyższa od stopy zwrotu indeksu S&P 500 (-2,77% wobec -2,86%).

Inwestycja w fundusze Lyxor ETF DAX i Lyxor ETF S&P 500 może zatem okazać się znakomitym sposobem na dywersyfikację portfela inwestycyjnego (oczywiście o ile koniunktura na frankfurckim parkiecie i amerykańskich giełdach okaże się korzystna), w szczególności dla tych inwestorów, którzy preferują stabilne inwestycje w akcje firm z rynków rozwiniętych. Polscy inwestorzy nie mają bowiem obecnie zbyt wielu możliwości inwestowania w walory największych amerykańskich, a zwłaszcza niemieckich przedsiębiorstw. Żaden z działających obecnie krajowych funduszy akcji rynku amerykańskiego nie deklaruje inwestowania aktywów w akcje z indeksu S&P 500 (jedynie w przypadku ING (L) Spółek Dywidendowych USA benchmarkiem w 95% jest ten właśnie indeks), natomiast w przypadku akcji niemieckich brak jest funduszu, który lokowałby środki finansowe wyłącznie na tym rynku; jedynie co jakiś czas na rynku pojawiają się instrumenty strukturyzowane z ekspozycją na rynek amerykański, rzadziej niemiecki. Decydując się na nabycie tytułów uczestnictwa nowych ETF-ów należy jednak bezwzględnie pamiętać, iż inwestycjom tym towarzyszy (w odróżnieniu od funduszu Lyxor ETF WIG20) ryzyko walutowe (fundusze nie zabezpieczają tego ryzyka) wynikające z faktu, iż waluta ich obrotu na warszawskiej giełdzie (PLN) różni się od waluty, w jakiej denominowane są inwestycje tych podmiotów (euro i USD). Tak więc aprecjacja naszej waluty względem euro i amerykańskiego dolara może pogorszyć wynik inwestycyjny inwestora, zaś jej deprecjacja może ten wynik poprawić.

Należy wreszcie wyrazić nadzieję, iż debiut nowych funduszy ETF na GPW w Warszawie stanie się kolejnym istotnym impulsem do wznowienia akcji edukacyjnej nt. instrumentu finansowego jaki jest ETF. Dotychczasowe działania w tym zakresie wszystkich zainteresowanych tym podmiotów należy uznać bowiem za rozczarowujące.

Wpis jeszcze nie ma komentarzy.

Twój email nie zostanie opublikowany.