Analiza amerykańskiego (i nie tylko) rynku funduszy ETF skupia się często na kwestiach dotyczących jego rozwoju – zarówno jeśli chodzi o liczbę i zróżnicowanie dostępnych produktów, jak też wartość zarządzanych aktywów. Rzadko jednak zwraca się uwagę na to, co z tego wynika dla instytucji finansowych oferujących fundusze ETF – tzn. jak ten dynamiczny wzrost rynku przekłada się na ich wyniki finansowe. Oczekiwania dotyczące potencjalnie wysokich przychodów firm oferujących te cieszące się (zwłaszcza w USA) przecież ogromną popularnością instrumenty finansowe muszą zostać jednak skonfrontowane z trwającym również nieustannie wyścigiem w kierunku obniżania kosztów dla inwestorów. Wojny cenowe pomiędzy dostawcami ETF-ów (czego przejawem są częste decyzje o obniżeniu wskaźników kosztów (expense ratios) funduszy) świadczą o tym, że dostawcy tych produktów świadomie rezygnują z części potencjalnych dochodów w nadziei na przyciągnięcie większej liczby inwestorów i ich aktywów, co zniweluje (być może z naddatkiem) niedobór powstały w wyniku obniżenia opłat.
Jak oszacował w październiku Dave Nadig – CEO portalu ETF.com – aktywa amerykańskiego rynku funduszy ETF wynoszące niemal 2,5 bln USD przekładają się na około 6,0 mld USD rocznych przychodów dla ich dostawców. Szczegółowe dane dotyczące poszczególnych firm (por. poniższa tabela pokazująca 20 czołowych firm pod względem implikowanych przychodów z ETF-ów) dają wiele do myślenia i mogą być – na pierwszy rzut oka – w niektórych przypadkach zaskakujące.
Niespodzianką nie jest z pewnością fakt, iż zdecydowanie najwięcej na zarządzaniu funduszami ETF w Stanach Zjednoczonych zarabia spółka BlackRock oferująca te produkty pod marką iShares. Zarządzając 334 ETF-ami o aktywach w wysokości 983,5 mld USD wypracowała w 2016 r. przychody w wysokości ok. 2,44 mld USD, co stanowi blisko połowę przychodów całej branży. Co ciekawe, prawie połowa z iShares ETFs to produkty określane przez firmę jako „strategiczne” – są to m.in. ETF-y smart-beta, fundusze ETF z zabezpieczonym ryzykiem walutowym, ETF-y dochodu z kapitału i fundusze ETF zorientowane w polityce inwestycyjnej na czynniki związane z ochroną środowiska, społeczną odpowiedzialnością biznesu i ładem korporacyjnym (ESG). Jest to istotne spostrzeżenie, gdyż w tego rodzaju produktach stawki opłat są z reguły wyższe niż w klasycznych funduszach ETF (plain-vanilla ETFs). Ponadto należy zwrócić uwagę, iż BlackRock posiada w swojej ofercie prawie dwukrotnie więcej ETF-ów niż druga w tym zestawieniu spółka State Street Global Advisors (SSGA) oferująca ETF-y pod marką SPDR (149) oraz ponad trzykrotnie więcej niż trzeci Vanguard (70), co też stawia tę firmę w uprzywilejowanej pozycji wobec najbliższych konkurentów.
SSGA zajmuje drugie miejsce w poniższym zestawieniu, wyprzedzając wyraźnie pod względem uzyskiwanych przychodów (o blisko 68%) Vanguard, mimo iż w rankingu aktywów kolejność jest odwrotna (aktywa ETF-ów Vanguard są o blisko 22% wyższe niż ETF-ów SPDR). Wyjaśnienie tej rozbieżności nie nastręcza większych trudności – wśród największych dostawców ETF-ów (i nie tylko) Vanguard jest liderem jeśli chodzi o poziom stawek opłat oferując często najtańsze w danej kategorii ETF-y (według serwisu ETFdb.com wskaźnik kosztów w produktach tej firmy waha się od 0,05% do 0,34%, średnio wynosi 0,13%). Nie może więc dziwić, iż ogromne aktywa ETF-ów tej firmy (prawie 612 mld USD) przekładają się na relatywnie niewielkie przychody. Wśród 20 podmiotów wymienionych w poniższej tabeli Vanguard zajmuje drugie miejsce od końca pod względem wartości przychodów generowanych na jednostkę zarządzanych aktywów – minimalnie gorszy wskaźnik ma jedynie spółka Charles Schwab (piąta w rankingu aktywów i dopiero 15. w rankingu przychodów), która specjalizuje się również w dostarczaniu na rynek niskokosztowych ETF-ów (według serwisu ETFdb.com wskaźnik kosztów w produktach tej firmy waha się od 0,03% do 0,48%, średnio wynosi 0,16%).
Odmienna sytuacja występuje w takich firmach jak ProShares, Direxion, UBS, czy Credit Suisse, w przypadku których wartość przychodów generowanych na jednostkę aktywów jest najwyższa wśród 20 prezentowanych podmiotów. Wszystkie powyższe instytucje finansowe specjalizują się w niszowych funduszach ETF i instrumentach typu ETP, które charakteryzują się relatywnie bardzo wysokimi wskaźnikami kosztów (sięgającymi z reguły blisko 1% w skali roku, a czasami nawet więcej), co przekłada się na stosunkowo wysokie (w porównaniu z wysokością zarządzanych aktywów) przychody. ProShares oferuje głównie lewarowane, odwrotne, lewarowane odwrotne i alternatywne ETF-y (według ETFdb.com wskaźnik kosztów w produktach tej firmy waha się od 0,23% do 1,12%, średnio wynosi 0,86%). Direxion specjalizuje się także w lewarowanych i odwrotnych ETF-ach, zarządza też 4 ETF-ami typu strategic beta (według ETFdb.com wskaźnik kosztów w produktach tej firmy waha się od 0,35% do 1,05%, średnio wynosi 0,83%). UBS posiada w swojej ofercie m.in. ETN-y sprzedawane pod marką E-TRACS mające za zadanie naśladowanie zachowania cen różnych towarów i sektorów (według ETFdb.com wskaźnik kosztów w produktach tej firmy waha się od 0,30% do aż 1,95%, średnio wynosi 0,81%). Z kolei Credit Suisse specjalizuje się w ETN-ach powiązanych z rynkiem surowców (także o charakterze lewarowanym) oraz typu smart-beta (według ETFdb.com wskaźnik kosztów w produktach tej firmy waha się od 0,45% do 1,52%, średnio wynosi 0,76%). W rezultacie każda z ww. firm zajmuje znacznie wyższą pozycję w rankingu przychodów niż w rankingu aktywów.
Dostawca ETF
Implikowane przychody w 2016 r. (mln USD)
Aktywa funduszy ETF w grudniu 2016 r. (mln USD)
Liczba funduszy ETF
Pozycja w rankingu aktywów
Pozycja w rankingu przychodów
BlackRock
334
1
1
SSGA
149
3
2
Vanguard
70
2
3
Invesco PowerShares
144
4
4
First Trust
114
6
5
ProShares
142
10
6
WisdomTree
94
7
7
Van Eck
58
9
8
Guggenheim
76
8
9
Direxion
80
15
10
ALPS
20
12
11
UBS
42
17
12
Deutsche Bank
59
11
13
Barclays Capital
81
16
14
Charles Schwab
21
5
15
PIMCO
14
13
16
Credit Suisse
24
22
17
Northern Trust
25
14
18
US Commodity Funds
11
20
19
JPMorgan
12
19
20
Reasumując – obniżanie kosztów funduszy ETF nieuchronnie pociąga za sobą także obniżenie przychodów z zarządzania aktywami, chyba że rosnąca konkurencyjność tańszych ETF-ów będzie skutkowała istotnym wzrostem zainteresowania ze strony inwestorów (także tych „przejętych” od konkurencji) i znaczącym napływem nowego kapitału. Wzrost aktywów funduszy ETF i dodatnie salda nabyć i umorzeń w tym segmencie rynku nie przekładają się więc na razie w tym samym stopniu na wzrost przychodów dostawców tych produktów, głównie z uwagi na coraz bardziej konkurencyjne środowisko i nasilające się wojny cenowe (zwłaszcza wśród największych „graczy”). W opinii Dave`a Nadig`a w ten sposób amerykański rynek ETF-ów zmierza w kierunku bifurkacji (rozwidlenia): „Z jednej strony będziemy mieć dużo aktywów w niewielkiej liczbie bardzo niskokosztowych produktów typu plain-vanilla, które są relatywnie nieistotne dla wyników finansowych ich emitentów. Z drugiej strony będziemy obserwować trend w kierunku tworzenia nowych, relatywnie wysokokosztowych ETF-ów powiązanych z określonymi tematami, czynnikami, fundamentami, niszami rynkowymi i ETF-ów stosujących dźwignię, które mogą być ogromnie ważne dla wyników finansowych”.
Wpis jeszcze nie ma komentarzy.